niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział Pierwszy

Kiedy zamykasz oczy, widzisz miejsce gdzie się wychowywałeś. Drogi którymi chodziłeś...
Pojawiają się obrazy z przeszłości. Nie tylko te dobre, wszystkie. Przypominasz sobie te historie, które zakopałeś lata temu, gdzieś na dnie umysłu.
Wracając do tych wspomnień, do tych historii, uświadamiamy sobie kim jesteśmy. Odnajdujemy w sobie siłę do dalszego działania, do dalszego pisania własnej opowieści.



poniedziałek, 2 listopada 2015

Prolog

Litery łączą się, tworząc sylaby...
Sylaby łączą się, tworząc wyrazy...
Wyrazy łączą się, tworząc zdania...
Zdania łączą się ze sobą i powstaje historia....

Każdy z nas posiada własną historię, stworzoną z niezliczonej ilości słów rzuconych na wiatr. Przeplata w niej prawdę z kłamstwem, uczciwość z oszustwami, marzenia z rzeczywistością, dobro ze złem.
W jednej chwili jesteśmy pewni tego co robimy i co zamierzamy, a w następnej nie mamy pojęcia co mamy teraz ze sobą zrobić...
Wyciągamy pochopne wnioski, rzucamy oskarżeniami, mając tylko mylne przypuszczenia.
Każdy nasz krok do przodu sprawia, że się cofamy, gubimy w labiryncie, który sami tworzymy, wypowiadając kolejne nieprzemyślane słowo.
Słowa tworzą nasz świat.
Jednak ludzie nie doceniają ich mocy, nie dostrzegają, jak potężną są one bronią...


Nie pozostało mi nic innego, jak wciąż biec. Nie miałam pojęcia gdzie jestem, ani jak się stąd wydostać. Ciemność była równocześnie moim błogosławieństwem i przekleństwem. Wilgotna, zniszczona ściana raniła moje palce, ale wskazywała kierunek.
Wyczułam za sobą coraz mocniejsze wibracje. Przyspieszyłam... Były też przede mną.
Skręciłam i znalazłam się w szerokim, ciemny zaułku. W panice szukałam jakiejś drogi ucieczki. Jednak utraciłam ją.
Mój wzrok przyzwyczajony, przez długi czas do ciemności, nagle padł na coś jaśniejszego. Podbiegłam tam i z całych sił naparłam na drzwi.
Stary, zardzewiały zamek rozwalił się, a drzwi stanęły otworem. Wbiegłam do środka i natychmiast tego pożałowałam.
Ciemność panując w pomieszczeniu, wydawała się być gęstsza i wręcz napierać na mnie. Rozglądałam się, próbując dostrzec jakikolwiek kształt, ale nie mogłam zobaczyć nawet własnych dłoni.
Wydawało mi się, że brnę w smole. Każdy następny krok był cięższy do wykonania.
Wibracje wciąż się nasilały. Teraz odczuwałam je z każdej strony. Spróbowałam się cofnąć, to też było niemożliwe.
Miałam ochotę otworzyć usta i zacząć krzyczeć. Wykrzyczeć cały ból, jaki ogarniał moje ciało. Zacząć płakać, by dać upust trzymanym w sobie od tak dawna emocjom...
Jednak nie mogłam. Nie mogłam nic zrobić.
Nie mogłam krzyczeć, ani mówić. Osunęłam się z bezsilności na podłogę, a z moich oczu popłynęły łzy.
Ciemność. I jedyna myśl – znaleźli mnie....






A/N: 
Zapraszam do Informatora i Opisu... 
Prolog za nami, co dalej? I kiedy? 
Też tego nie wiem... 
Zapraszam do komentowania i śledzenia bloga, niebawem coś sie na pewno pojawi ^^
Chciałam jeszcze dodać, że jest to niezwykłe opowiadanie, nie ze względu na fabułę, 
ale fakt, że powstało ono z pomysłu, niezwykłej osoby... której nie dane było zobaczyć efektów...